Odcinek 6 – Wspinaczka. Gra o tron, sezon III, odcinek 6. Wspinaczka. (ang. The Climb) Sam i Goździk nocują w lesie. Sam próbuje rozpalić ognisko, ale najwyraźniej nie ma o tym pojęcia i musi zdać się na rady dziewczyny. Sam pokazuje jej obsydianową broń, znalezioną pod Pięścią Pierwszych Ludzi, a następnie opowiada o Murze.
Gra o tron Sezon 8 Odcinek 6. Gra o tron (2011-2019) Sezon 8, Odcinek 6. Lista odcinków Poprzedni. Odcinek Gra o tron (2011-2019) The Iron Throne. 19 maja 2019 1
Gra o tron Sezon 5 Odcinek 8. Gra o tron (2011-2019) Sezon 5, Odcinek 8. Lista odcinków Poprzedni Następny. Odcinek Gra o tron (2011-2019) Hardhome. 31 maja 2015 1
Gra o tron Sezon 1, Odcinek 10. 8.78 /10. 376575 głosów oglądaj. a także ci o szlachetnym sercu toczą nieustającą walkę o władzę nad siedmioma
. Strona główna Programy filmwebu Serial Killers "Gra o tron" sezon 8 odcinek 1 Serial Killers "Gra o tron" sezon 8 odcinek 1 Gra o tron2011 Valar Morghulis? To się dopiero okaże! "Gra o tron" wkracza w decydującą fazę, a my - podobnie jak reszta ludzkości - obgryzamy paznokcie w oczekiwaniu na wieści z Westeros. To pierwsza z sześciu odsłon "Serial Killers" poświęconych kolejnym odcinkom ósmego sezonu serialowego hitu. Przeżyjmy tę zimę wspólnie.
Pierwszy odcinek 8. sezonu Gry o Tron wyemitowano w USA w minioną niedzielę, 14 kwietnia. Udało mu się zgromadzić aż 17,4 mln widzów. W ostatnich tygodniach fani seriali żyli przede wszystkim nadchodzącą premierą 8. sezonu Gry o Tron. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości co do tego, czy jest to produkcja na absolutnym topie to już pierwsze informacje dotyczące oglądalności je odcinek 8. sezonu Gry o Tron wyemitowano w USA w minioną niedzielę, 14 kwietnia (w Polsce dzień później). Z opublikowanych danych wynika, iż obejrzało go tego dnia aż 17,4 mln widzów. Aż, ponieważ mówimy tutaj o nowym rekordzie, który do tej pory należał do ostatniego odcinka 7. sezonu (16,9 mln widzów).Wspomniane 17,4 mln widzów należy rozłożyć na telewizję oraz platformy HBO GO i HBO Now. Spośród nich HBO Now zanotowało największy wzrost zainteresowania, o około 50% względem finału poprzedniego sezonu. Twórcy serialu mogą cieszyć się też z tego, jak duże poruszenie wywołali w mediach społecznościowych. Pierwszy odcinek 8. sezonu był najbardziej tweetowanym w historii całego cyklu, tylko w niedzielę wygenerował ponad 5 milionów że 8. sezon Gry o Tron będzie liczył łącznie sześć odcinek - 14 kwietnia (15 kwietnia w Polsce)2 odcinek - 21 kwietnia (22 kwietnia w Polsce)3 odcinek - 28 kwietnia (29 kwietnia w Polsce)4 odcinek - 5 maja (6 maja w Polsce)5 odcinek - 12 maja (13 maja w Polsce)6 odcinek - 19 maja (20 maja w Polsce)Źródło: HBO Polska, cbsnews
Zdjęcia z ostatniej serii serialu "Gra o tron" HBO"Gra o tron" sezon 8. Szczegóły dotyczące 8 sezonu serialu "Gra o tron" trzymane są w tajemnicy. Ale fanom serii udało się wytropić szczegóły dotyczące pierwszego odcinka"Gra o tron" - to ostatni, 8 sezonÓsmy sezon serialu będzie ostatnią częścią kultowej serii HBO. Reżyserami sześciu nowych odcinków są David Benioff & Weiss, David Nutter oraz Miguel Sapochnik. Pierwszy odcinek zgodnie z zapowiedziami pojawi się 15 serialu bardzo dbają o to, by szczegóły serii pozostały tajemnicą. Stąd np. aktorzy odtwarzający poszczególne role nie znają całego scenariusza, a do tego dostają egzemplarze ze spisaną historią, które ulegają samozniszczeniu. Do tego nagrywane są alternatywne wersje zakończenia, więc nikt z grających nie wie tak naprawdę, jak skończy się tak naprawdę ta sieci pojawił się pierwszy zwiastun finałowych odcinków. W materiale widzimy stół ze Smoczej Skały z mapą Westeros niszczony przez lód i ogień. Gra o tron - sezon 8: co się wydarzy w pierwszym odcinku? PRZECIEKI, SPOILERYChoć szczegóły trzymane są w tajemnicy - fanom z portalu Watchers on the Wall udało się zdobyć listę aktorów z pierwszego odcinka "Gry o tron". I tak w 1. odcinku 8. sezonu zobaczymy Tyriona, Jaimego, Cersei, Daenerys, Jona Snow, Aryę, Sansę oraz Davosa. W epizodzie, który według rozpiski będzie trwał liście figurują aktorzy wcielający się w Berica i Tormunda, co o tyle zaskakujące, że przecież wcześniej skoczyli z Muru. Już wcześniej pojawiała się jednak informacja, że według przecieków z planu przeżyli skok i zobaczymy ich w ostatniej serii serialu. Wśród wymienionych osób odnaleźć można również Jerome’a Flynna jako Bronna, Gemmę Whelan znaną z roli Yary Greyjoy oraz Carice van Houten jako Melisandre. Według zapowiedzi twórców serialu, finał ma być nieoczywisty, słodko-gorzki i zaskakujący. A przy tym czekają nas też zapierające dech w piersiach sceny batalistyczne. Źródło; Associated PressPOLECAMY - KONIECZNIE fSPRAWDŹ:
Czekaliśmy na niego niemal tak długo, jak w Westeros czeka się na zimę, ale w końcu jest. I choć finałowy sezon "Gry o tron" zaczął się spokojnie, nie wątpimy, że to tylko cisza przed burzą. Spoilery. Czego spodziewać się po spotkaniu z dawno niewidzianym przyjacielem? Bez wątpienia emocji i wzruszeń, oczywiście wspominek, ale też bacznego przyglądania się sobie nawzajem, a może nawet pewnego rodzaju nieśmiałości. Z ulubionymi serialami jest podobnie, dlatego po niemal dwuletniej przerwie od "Gry o tron" na nowy odcinek czekaliśmy z ekscytacją i lekko się przy tym denerwując. Co jednak mieli powiedzieć niektórzy z bohaterów? W końcu dla nich rozłąka była często jeszcze dłuższa, w dodatku w pewnych przypadkach poprzednie spotkania bynajmniej nie należały do przyjemnych. Stąd też przybycie do Winterfell Jona z Daenerys i jej armią przebiegało w atmosferze bardziej napiętej niż radosnej, ale tego akurat należało się spodziewać. Ba, ci z was, którzy mają dobrą pamięć (albo odświeżyli sobie niedawno poprzednie sezony), mogli nawet przeżyć małe déjà vu, bo oczywiście nie była to pierwsza wizyta gości z południa na dalekiej północy. Gra o tron – cisza przed burzą w 8. sezonie Podobną zaliczyliśmy na samym początku serialu, gdy wraz z małą Aryą z ekscytacją oglądaliśmy wjeżdżający do Winterfell królewski orszak i to właśnie do tej sceny bezpośrednio nawiązuje otwarcie finałowego sezonu. Będąc tylko jednym z kilku w tym odcinku mrugnięć okiem twórców do widzów, a zarazem przypomnieniem, jak wiele czasu minęło, odkąd po raz pierwszy trafiliśmy do tego świata. Nostalgiczna atmosfera towarzyszyła nam zatem od pierwszych sekund i nie opuściła praktycznie do samego końca, ponieważ dostaliśmy premierę skupioną właśnie w znacznej mierze na wspominaniu i długo oczekiwanych ponownych spotkaniach. I chwała twórcom za to, że sobie na taki początek pozwolili, nie wrzucając nas od razu w środek fabularnej zawieruchy, lecz pozwalając gładko wrócić do serialowych realiów. Powiecie, że to zwykłe marnotrawstwo czasu w tym krótkim sezonie i choć pewnie w wielu innych przypadkach bym się z takim postawieniem sprawy zgodził, tutaj jak najbardziej popieram przyjęte rozwiązanie. Wojnę i jej konsekwencje przecież i tak zaraz dostaniemy, za to okazji, by po prostu spędzić czas z niektórymi bohaterami, możemy już nie mieć. A że w wielu z nich zaszły od ostatniego spotkania ogromne zmiany, to grzechem byłoby nie poświęcić im chociaż kilku wspólnych chwil. Gra o tron sezon 8 – wiele spotkań na początek "Winterfell" zafundowało ich naprawdę sporo, ale nie było oczywiście serialowym odpowiednikiem rodzinnego pikniku. W tych okolicznościach to niemożliwe i naprawdę trudno mi się zdecydować, czy bardziej mam na myśli wiszące nad wszystkimi zagrożenie, czy może jednak chłodne (dosłownie) przyjęcie Matki Smoków na północy. Powiedzmy zatem, że jedno i drugie znalazło tu swoje odbicie, może nie posuwając specjalnie naprzód fabuły, ale dokonując w niej niezbędnych przetasowań przed wielkim starciem. A przede wszystkim przypominając nam, jakie interesy i motywacje kierują poszczególnymi postaciami. Poza mniej i bardziej sympatycznymi spotkaniami, dostaliśmy zatem szybki przegląd towarzyszących najważniejszym bohaterom przeżyć, mieszających się bezpośrednio z westeroską polityką i bieżącymi problemami. Widzieliśmy nie do końca wiedzącą, czego się tu spodziewać Daenerys i zdystansowaną, by nie powiedzieć wrogą Sansę. Była Arya, początkowo z dziecięcym uśmiechem na ustach spoglądająca na bliską sercu przybyłych, potem dostrzegająca, jak się zmienili i jak sama już dawno nie jest zadziorną dziewczynką sprzed lat. No i rzecz jasna Jon, po części tkwiący w różnego rodzaju zależnościach, po części niepotrafiący ukryć emocjonalnego wymiaru swojego powrotu do domu i spotkania z rodzeństwem. Wszystko to przenikało się w gęstej sieci trudnych do oddzielenia prywatnych i politycznych układów, zarysowując przed nami potencjalne linie konfliktu. Wiele z tego dało się oczywiście przewidzieć, jednak zobaczenie na własne oczy, że sprawa jest pod wieloma względami znacznie bardziej skomplikowana, niż chciałby to widzieć choćby Jon, było absolutnie kluczowe. Owszem, w perspektywie mamy starcie życia ze śmiercią czy dobra ze złem, ale to wcale nie oznacza, że bardziej przyziemne rzeczy muszą zejść na drugi plan. Innego podejścia się po "Grze o tron" nie spodziewałem, a że gdzieś pośrodku udało się wcisnąć trochę emocji, to całość oglądało się wyśmienicie. Wróciła Gra o tron, a wraz z nią smoki Tym bardziej że zapewniono nam jeszcze dodatkowe atrakcje, na czele oczywiście ze smokami i tym razem już dwójką dosiadających je jeźdźców. Nie da się ukryć, że wkradło się tam trochę tandety, a cała sekwencja pasowała raczej do "Jak wytresować smoka", niż do "Gry o tron", ale po pierwsze, wyglądała kapitalnie, a po drugie została skwitowana cudownym komentarzem Jona ("You've completely ruined horses for me"). Dodajmy jeszcze pocałunek z groźnie łypiącym gadem w tle, a otrzymamy sporo luzu, na który szczerze mówiąc, nie liczyłem. Dobrze jednak, że znalazło się na niego miejsce, bo powagi tu aż nadto i będzie tylko więcej. Nie po to przecież Jon poznał wreszcie prawdę o swoim pochodzeniu, byśmy to teraz zostawili, prawda? A zważywszy na słowa Sama, mimo rozgoryczenia (świetna scena, gdy dowiedział się o losie ojca i brata) słusznie zauważającego, że Daenerys może nie być gotowa na podobną uległość w kwestii tronu, co Snow, nietrudno dostrzec, że kieruje się nas w stronę zakończenia nieuwzględniającego happy endu dla tej pary. O ile przyjmiemy, że taki kiedykolwiek był w planach i, co jeszcze ważniejsze, jeśli naprawdę nas ta kwestia interesuje. Bo pomimo ciągłych prób emocjonalnego zaangażowania w związek Jona i Dany, nadal widzę tu głównie problem typu: "wiem, że przespałem się z własną ciotką i nie mam pojęcia, co z tym zrobić". A to wróży tej dwójce równie kiepsko, co fakt, że ciekawiej od nich wypada tu naprawdę sporo bohaterów. Gra o tron – powrót najważniejszych postaci Ot, choćby Sansa, która poza wykazywaniem znacznie większej dojrzałości w rządzeniu od swojego brata, zaliczyła również pouczające (dla niego) spotkanie z Tyrionem. Niby wiemy to od dawna, a jednak ciągle nie przestaje mnie zadziwiać, jak świetnie udało się rozwinąć tę postać. I nie sądzę, by na tym miało się skończyć, bo gdy tak oglądałem, jak najsprytniejsze umysły w Westeros próbowały znaleźć odpowiednie wyjście z sytuacji, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że żaden nie dorównuje pani Winterfell. Prędzej w szranki z nią stanąć by pewnie mogła Cersei, choć i jej może w końcu wyjść bokiem odprawianie z kwitkiem kolejnych sojuszników. Złota Kompania to w końcu tylko najemnicy (w dodatku bez słoni), a Euron Greyjoy… cóż, powiedzmy, że do najbardziej godnych zaufania ludzi w Siedmiu Królestwach się nie zalicza. No ale przynajmniej nie nudzi królowej, a to już spore osiągnięcie. Trudno przewidzieć w tym momencie, co dokładnie siedzi w głowie Cersei (poza nienawiścią i żądzą zemsty, która nie omija nawet Jaimego), ale twórcy wciąż potrafią to sprzedać na tyle przekonująco, że w porównaniu z nią Nocny Król wydaje się tym mniejszym problemem. Zestawiając zaś to z aktualnymi wydarzeniami na północy, nie sposób nie ekscytować się nadchodzącymi odcinkami. Jasne, "Gra o tron" wciąż zmaga się ze znanymi skądinąd problemami, choćby w rozpaczliwy sposób zamykając luźne wątki (tym razem mieliśmy na przykład uratowaną mimochodem Yarę – a to tylko po to, żeby Theon mógł szybciutko wrócić do Winterfell), ale okłamywałbym sam siebie, twierdząc, że znacząco przeszkadza to w odbiorze. A gdy poza tym twórcy dostarczają nam na każdym kroku coś wyjątkowego, to o wadach zapomina się praktycznie od razu. Gra o tron – 8. sezon zapowiada się znakomicie Premiera 8. sezonu wypada zatem dokładnie tak, jak można było zakładać – nie fundując przełomowych wydarzeń, zgrabnie wyłożono fundamenty pod resztę historii, dając jednocześnie mocno do odczucia, że zbliża się koniec. Czasem zachowując powagę, a kiedy indziej ją przełamując. Sięgając po bardziej wyrafinowane sztuczki (zakończenie z Branem i Jaimem, czyli kolejne nawiązanie do pierwszego odcinka) i te doskonale z serialu znane (niczym nieuzasadniona erotyka). Emocjonując w subtelny sposób, jak przy spotkaniu Aryi z Jonem, albo w daleki od niego, ale bardzo skuteczny, jak w wyjętej rodem z horroru scenie z martwym lordem Umberem. Przy tym bogactwie atrakcji, najbardziej cieszy jednak coś znacznie prostszego – że w tej chwili tak naprawdę nieważne, jak się to wszystko skończy. Nieważne, czy uda się pokonać Nocnego Króla i kto zasiądzie na Żelaznym Tronie. Znacznie istotniejsze, że w odcinku zbierającym razem wielką liczbę bohaterów nie było wrażenia chaosu i szycia całości grubymi nićmi. Wręcz przeciwnie, wszyscy są na swoim miejscu, każdy przeszedł do niego długą drogę i w każdym przypadku ma ona ogromne znaczenie dla jego postawy. Po takim wprowadzeniu zostaje tylko cierpliwie czekać, co przyszykowali dla nich twórcy. Nowe odcinki Gry o tron w poniedziałki w HBO
gra o tron sezon 1 odcinek 8 seansik